Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
kącik rozmów poważnych
Autor Wiadomość
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2008-01-12, 10:30   

Lepiej te pieniądze, które macie wydać na leczenia miejskiego gołębia, przeznacznie na jakiś cel... i to jest właśnie problem naszego społeczeństwa, że nie potrafimy odróżnić rzeczy ważnych od tych, które są mało znaczące...
 
 
Luśka 



Województwo: mazowieckie
Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 27 Maj 2007
Posty: 1531
Wysłany: 2008-01-12, 10:43   

Adrian, absolutnie sie z Tobą nie zgodzę.

Z całym szacunkiem, ale pieniądze należą do Magiji i to ona decyduje , na co będzie je wydawać. Dla Niej leczenie Gerarda jest celem, Ty może wolałbyś przeznaczyć je na ... coś z różowym futerkiem? :D :D
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2008-01-12, 10:48   

No właśnie to są jej pieniądze, moim zdaniem leczenie gołębia to marnowanie pieniędze, tym bardziej, że takie są prawa natury. Osobniki słabe są same eliminowane z przyrody, inaczej nie istniałoby życie na ziemi.
 
 
Luśka 



Województwo: mazowieckie
Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 27 Maj 2007
Posty: 1531
Wysłany: 2008-01-12, 11:11   

Na zdrowy rozsądek masz rację, ale oprócz rozsądku ludzie maja też uczucia ;)
Ja magiję rozumiem i szczerze podziwiam :)
 
 
magija 


Województwo: łódzkie
Dołączyła: 11 Sty 2008
Posty: 9
Wysłany: 2008-01-12, 11:13   

witam wszystkich serdecznie
Gerard troszkę nad ranem pochodził po balkonie, wtedy kiedy spaliśmy. Widać, ze kociaści również ucinali sobie wtedy drzemki, bo inaczej Gerard tak swobodnie by się nie przemieszczał. Pozostawił nam liczne dowody na to, iż spacerował. Zaraz idę te dowody posprzątać ;)
Przewertowałam kilkanaście stron o ptakach, dostałam też różne maile. W większości przeważa opinia aby Gerarda uśpić. Być moze gdybym znalazł go dziś to z taką wiedzą poszłabym do weterynarza i uśpiła ptaka. Gołąbek jest jednak u mnie od ponad tygodnia, więc zapadła decyzja, że jeśli uda się go wyleczyć, to zrobimy to i poszukamy mu domu. Jakby na potwierdzenie tej decyzji dostałam dziś maila od bardzo miłej osoby, która dała mi namiary na ludzi, którzy opiekuja się taką sierotką, mają wolierę i bardzo chętnie przyjmą dla niego towarzysza. Jeszcze nie wiem skąd są, ale jestem pełna optymizmu.
Rozumiem, ze to zwyczajny gołabek miejski jakich sa tysiące. Tak samo jest z kotami - tych także sa tysiące. Ale to jednak życie...
 
 
Luśka 



Województwo: mazowieckie
Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 27 Maj 2007
Posty: 1531
Wysłany: 2008-01-12, 12:18   

magija napisał/a:
dostałam dziś maila od bardzo miłej osoby, która dała mi namiary na ludzi, którzy opiekuja się taką sierotką, mają wolierę i bardzo chętnie przyjmą dla niego towarzysza. Jeszcze nie wiem skąd są, ale jestem pełna optymizmu.
Rozumiem, ze to zwyczajny gołabek miejski jakich sa tysiące. Tak samo jest z kotami - tych także sa tysiące. Ale to jednak życie...


Magija, bardzo się cieszę i trzymam kciuki :jupi:

Ludzi są miliardy, więc może przestańmy dac zarabiac lekarzom :P :D
 
 
butchi chabo 



Województwo: warm.-mazurskie
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 190
Wysłany: 2008-01-12, 13:02   

Adrian fajnie,że są ludzie ,którzy bezinteresownie chcą pomagać ,ratować nie tylko ludzi.
Nie wolno sugerować nikomu "krańcowych' rozwiązań.Inaczej powstałaby totalna znieczulica.
Piszesz,
"Osobniki słabe są same eliminowane z przyrody, inaczej nie istniałoby życie na ziemi."
to spójrzmy na oddziały szpitalne; patalogia ciąży, noworodki "wcześniaki", waga narodzin czasami około 1kg i dzięki opiece lekarskiej ,rozwijaja sie i stają całkiem "normalnymi" ludźmi.
Fakt ,my jako ludzie mamy "inne prawa" w pryrodzie ,ustalone przez nas samych ,a nie naturę i birds & animals.
Ostatnio zmieniony przez butchi chabo 2008-01-12, 13:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2008-01-12, 14:13   

butchi chabo, jestem również za selekcją naturalną wśród gatunku ludzkiego, no ale niestety, ktoś wymyślił medycynę...

[ Dodano: 2008-01-12, 14:16 ]
butchi chabo napisał/a:
to spójrzmy na oddziały szpitalne; patalogia ciąży, noworodki "wcześniaki", waga narodzin czasami około 1kg i dzięki opiece lekarskiej ,rozwijaja sie i stają całkiem "normalnymi" ludźmi.

i myślisz, że te same problemy nie pojawią się w kolejnych pokoleniach tych "uratowanych"?

[ Dodano: 2008-01-12, 14:19 ]
bo ja myślę, że się pojawią i będą się pojawiać dopóki takie "osobniki" będą istniały...
 
 
Luśka 



Województwo: mazowieckie
Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 27 Maj 2007
Posty: 1531
Wysłany: 2008-01-12, 15:43   

Ten "zboczony wątek" dotyczy mnie osobiście, więc pozowlę się wypowiedzieć, a że temat ważki, połączę go z pogaduchami , ok?

Mam córeczki, bliźniaczki, obecnie cztero i pół letnie. Kocham je nad życie, jak się można domyślac, choć chwilami mam ochotę usmazyć na wolnym ogniu i od czasu, kiedy się urodziły, zrozumiałam dlaczego Matce Polce wystawiono pomnik :hmm:


Wracając do wątku głównego naszej dyskusji.

Dziewczynki urodziły sie po bardzo trudnej ciąży, w czasie której dwukrotnie zaliczyłam OIOM przeleżałam 7 miesięcy w szpitalu i przeszłam w 14 tygodniu poważna operację ratującą życie.
Urodziły się z łączną wagą urodzeniową niespełna 4 kg ... we dwie wazyły tyle co donoszony noworodek. Julkka, maleńka jak orzeszek ważyła 1700 g, Gabi, nieco cięższa, ale krótsza, 1980 g.
Na przekór wszystkim i wszystkiemu wcześniactwu, prawie umierającej matce, cesarce na cito, bo prawie mnie ciśnienie rozsadziło z nigdy nieustalonych przyczyn, urodziły się zdrowe, bardzo żywotne i otrzymały 10 punktów w skali Apgar, w pierwszej minucie życia.

Dobę przeleżały w inkubatorach, tydzień w cieplarkach, non stop na antybiotykach, jak to dzieci z cesarskich cięć.
Juleczka, to maleństwo wielkości niedużej lalki, położone na brzuszku tak zasuwało, że poscierała sobie kolana.
teraz to świetne, bystre i przerażająco żywiołowe dziewczynki, bardzo serdeczne i tak kochane, że można by obdzielić tą miłością setki niechcianych dzieci.
Adrian, niezależnie od wszystkiego , swoich poglądów, które naprawdę szanuję ... zastanów się, że za każdą teorią kryją się czyjeś losy.
Czy naprawdę zostawiłbyś je bez pomocy, żeby sobie spokojnie umarły?

Pozdrowienia od Julki , Gabrysi, ich mamy i reszty rodzinki :)



Ostatnio zmieniony przez Luśka 2008-01-12, 15:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
AL 
Specjalista
Administrator Alicja Pańka



Województwo: Śląskie
Pomogła: 72 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 13 Lip 2007
Posty: 2454
Wysłany: 2008-01-12, 17:37   

Luśka, Rozumiem Cię,moje wnuki mają 3 m-ce i sytuacja była podobna.
Adrian jest młody,mało wie o życiu i dlatego pisze to co pisze,jest pod skrzydłami rodziców i ciężkie dorosłe życie z jego dylematami moralnymi jest jeszcze przed nim.
Życzę m mu by nigdy nie stanął przed wyborem selekcji naturalnej czy pomocy lekarza
_________________
http://www.garnek.pl/panka
 
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2008-01-12, 17:38   

Luśka napisał/a:
Czy naprawdę zostawiłbyś je bez pomocy, żeby sobie spokojnie umarły?

Jeżeli odpisałbym, że tak, odpowiedziałabyś, że jestem bezduszy. Natomiast jeżeli napiszę, że nie to wtedy kłóci się to z tym co wcześniej pisałem...
 
 
Luśka 



Województwo: mazowieckie
Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 27 Maj 2007
Posty: 1531
Wysłany: 2008-01-12, 18:01   

Adrian, a ja Cię skieruję do postu powyżej. Przeczytaj co napisał AL.

Mi pozostaje się tylko podpisać pod tymi słowami. Dziękuję Al i trzymam kciuki za Wnuczęta :)

Nie uważam, ze jesteś bezduszny, ale że jeszcze nie poznałeś prawdziwego życia. I oby jak najdłużej Cię oszczędzało.
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2008-01-12, 18:06   

I w tym momencie się grubo mylicie...
Od 3 roku życia choruję na nieuleczalną chorobę, która niestety dotkliwie mi je utrudnia i niestety również skróci... czego jestem w 100% świadomy, śmierć jest rzeczą normalną...
Ostatnio zmieniony przez adrian_lasek 2008-01-12, 18:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Luśka 



Województwo: mazowieckie
Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 27 Maj 2007
Posty: 1531
Wysłany: 2008-01-12, 18:18   

adrian_lasek napisał/a:
I w tym momencie się grubo mylicie...
Od 3 roku życia choruję na nieuleczalną chorobę, która niestety dotkliwie mi je utrudnia i niestety również skróci...



Adrian, ogromnie i szczerze mi przykro :(
W tym momencie rozumiem Twoje podejście....

Proszę, postaraj się zrozumieć, że nie ma dwóch takich samych przypadków. Każda historia jest inna i za każdą kryje sie jakieś emocje i doświadczenia.

Kiedyś myślałam podobnie jak Ty, obserwując, jako terapeutka niektórych pacjentów i ich rodziny. Mój światopogląd zmienił się po narodzinach najpierw mojego kuzyna, potem moich młodszych córek...
Zrozumieć do końca można dopiero wtedy, kiedy się dotknie. To jak z oparzeniami. Tłumaczysz dziecku, że gorące, ale w którymś momencie i tak się sparzy, bo będzie musiało samo sprawdzić.
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2008-01-12, 18:22   

Mój pogląd na ten temat od zawsze był taki i raczej już go nie zmienię, i nie jest on wynikiem mojej choroby.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 12